Mama_Ola2017-09-26 13:08
Maggda, gdy nasz synek był w wieku Twojej córci mieliśmy jeszcze kombinezon. Z jednej strony mam wrażenie, że na dworze mimo wszystko u takich ruchliwych maluszków się one lepiej sprawdzają (i w wózku, i na spacerze, i na sankach). Z drugiej strony natomiast łatwiej nam, rodzicom je dziecku ubrać - myk, cyk i taki kombinezon jest już gotowy do wyjścia. Gdy synek miał 2,5 roku mieliśmy już kurteczkę i wysokie spodnie na szelkach i to też nie było źle, ale wydawało mi się czasami, że synkowi jest w tym stroju "za grubo", bo na brzuszku i pleckach "spotykała" się część spodni i kurtka, co nieco krępowało dziecku ruchy. Moim zdaniem nie warto kupować i kurteczki i kombinezonu, chyba, że jak Iza masz jakieś super źródło (znajomych, rodzinę, czy lumpka w okolicy), bo chcąc kupić takie ubranka nowe w sklepie musiałabyś wydać sporą sumę. Jedna z opcji raczej wystarczy. My mieliśmy jeszcze taki kombinezon baranka do auta (pełna zgoda z tym, co napisała Emmka o jeździe w foteliku w kombinezonie). Był on ciepły i taki włochato-wełniany jak owieczka, ale nie był tak gruby i śliski jak kombinezony na dwór. Przykrywaliśmy synka dodatkowo kocykiem i był gotowy do drogi samochodem. Jeśli chodzi o rękawiczki, to palczatki na pewno dostaniesz w tym rozmiarze - widziałam takie w smyku lub h&m (już nie pamiętam) i na pewno też w Pepco. U nas sprawdzały się rękawiczki grube, takie ortalionowe i nieprzemakalne z jednym paluszkiem, ale gdy nie było siarczystych mrozów, to takie palczatki np. wełniane też były ok, bo łatwiej trzymać dziecko za rękę, a i ono ma większą swobodę dłoni. Oprócz tego komin na szyjkę lub golfik (ja nie lubiłam szalików, bo to się ciągle zsuwało) i czapa z zakrytymi uszami i jesteście gotowe na zimowy spacer :) No i oczywiście butki śniegusie, jeśli Twoja córeczka już chodzi :D