Bycie mamą na cały etat to nie „siedzenie w domu”
Pewnie nieraz słyszałaś opinię, że mama, która jest na urlopie macierzyńskim, to tylko „siedzi w domu” i nic nie robi. Że to nic trudnego, że to odpoczynek i dużo wolnego czasu. Obalamy mity.
Jeśli jesteś jedną z tych mam, które postanowiły poświęcić się opiece nad dziećmi i organizowaniem ogniska domowego na pełny etat, dobrze wiesz, jak wiele wymaga to wysiłku i zaangażowania. Często zdarza się, że otoczenie tego nie docenia, że partner dziwi się, że jesteś zmęczona po całym dniu, bo przecież „nie pracujesz”, a pracujące koleżanki zazdroszczą Ci tego, że nie musisz codziennie wstawać do pracy i możesz chodzić cały dzień w szlafroku.
Twoje „siedzenie z dzieckiem” to:
- Ciągłe robienie małych niepozornych rzeczy: ubieranie, rozbieranie, zakładanie, zdejmowanie, karmienie, przewijanie, noszenie, chodzenie za, leżenie obok lub pod, czytanie, śpiewanie, zabawianie, składanie, rozkładanie, wkładanie, wyjmowanie. I tak cały czas. Ciąg, wydawać by się mogło, nieznaczących rzeczy, które układają się w całość dnia i sprawiają, że czasami czujesz się jak chomik biegnący w kołowrotku.
- Wielokrotne wstawanie w nocy, żeby nakarmić, a często też przewinąć maluszka. Bywa, że dopada Was kolka, przez którą dziecko nie zaśnie wiele godzin lub wyrzynający się ząbek, który dręczy niemowlę i tylko noszenie na rękach koi jego ból. Często zdarza się, że jak już ledwo trzymając się na nogach odkładasz świeżo co uśpionego malucha do łóżeczka wszystko zaczyna się od nowa...
- Pobudki o 5.00 czy 6.00 bo choć nie spaliście pół nocy, dziecko wygląda na całkowicie wypoczęte, chce jeść i domaga się zabawy.
- Cierpliwe rozwiązywanie wszystkich problemów dnia codziennego: maluch nie chce jeść, nie chce się ubrać, nie chce jechać w wózku, leżeć w łóżeczku, zgubił smoczek, nie chce ssać piersi, płacze bo mu za ciepło, bo mu za zimno, bo boli go brzuch (aaaa, gdzie krople na brzuszek?!), wyrzynają mu się zęby, wspina się po meblach, ciągle chce na ręce, ucieka na ulicę. Musisz mieć oczy dookoła głowy, nerwy ze stali i pomysły jak rozwiązać 123-eci problem dnia.
- Brak możliwości spokojnego wzięcia prysznica. Ba! Czasem nawet samotne pójście do toalety graniczy z cudem. Nie jesteś w stanie spokojnie zjeść ani napić się herbaty. To, że mamy małych dzieci zapominają, jak smakuje gorąca kawa to nie mit!
- Wielokrotne przewijanie w ciągu dnia, podczas, gdy dziecko kręci się, usiłuje sturlać z przewijaka i zrobi wszystko, żeby nie dać się z powrotem ubrać. O ile nie masz dobrej organizacji i wszystkich akcesoriów w pobliżu ręki – jesteś na straconej pozycji. Zdarzają się takie "egzemplarze" które nie lubią się przewijać bo nie mają na to czasu. Są i takie które poprostu strasznie nie lubią tej czynności.
- Karmienie piersią, które szczególnie na początku powoduje, że na długie godziny jesteś wyłączona z innych obowiązków, których nikt za Ciebie nie zrobi. I karmienia, jak innych czynności również się trzeba nauczyć. To tylko z pozoru prosta umiejętność, która dostarcza (prócz wielkiej satysfakcji i chwil bliskości) takich „atrakcji”, jak poranione brodawki, nawały piersi, zastoje. I trzeba się dzielnie z tym zmierzyć.
- Sprzątanie domu, podczas gdy niemowlę ani na chwilę nie chce zostać samo, zaś starsze dziecko dba o to, by bałagan nie był do ogarnięcia. Gdy sprzątasz w jednym kącie domu, w drugim, już posprzątanym, właśnie na podłodze ląduje zawartość cukierniczki albo szuflady z bielizną.
- Robienie zakupów z dzieckiem. Małym dzieciom w sklepie zwykle: wyrasta kilka dodatkowych par rąk, jest za gorąco, niewygodnie w wózku itd. itd. Na pewno napotkasz też kilka usłużnych osób, które stwierdzą, że dziecko jest ubrane nieodpowiednio do pogody lub, że jest niegrzeczne i nie omieszkają podzielić się z Tobą tą opinią.
- Gotowanie w towarzystwie dziecka. Co to oznacza? Oczy dookoła głowy, bo w kuchni prawie wszystko może stać się groźne w rękach maluszka. W dodatku nie każdy malec lubi obserwować w tym czasie w leżaczku poczynania kuchenne mamy. W tej sytuacji gotowanie trzeba odłożyć na wieczór (czyli właśnie wtedy, kiedy chciałaś poczytać książkę ).
- Pranie. Nieustanne. I pomimo, że pralka pierze sama, jednak nie chce sama segregować ubrań, nastawiać prania, wywieszać go, składać, prasować i chować do szafek. A mamy małych dzieci na pewno potwierdzą, że pralka „chodzi” u nich prawie bez przerwy.
- Dziesiątki obowiązków typu: umówienie fachowca do zepsutego kranu, wybranie płytek do łazienki, wizyty lekarskie, szczepienia, płacenie rachunków, bo skoro „siedzisz” w domu, to przecież masz na to czas
- Spacery. W zimie bywają uciążliwe, w upalne lato również, szczególnie gdy dziecko jest na tyle małe, że głównie śpi. I zadaniem mamy jest dwugodzinne krążenie po parku, bo zatrzymany wózek często oznacza obudzone dziecko.
- Zabawy. Często jest to wspaniale, kreatywnie spędzony czas. Wiesz, jak jest ważny, bo dziecko uczy się poprzez zabawę. To jednak nie znaczy, że nie jest to kolejny punkt w ciągu dnia, który również zajmuje czas i nierzadko bywa wyczerpujący, szczególnie gdy układacie tą samą konstrukcję z klocków 348 raz.
Jeśli jesteś mamą na cały etat to ten etat oznacza 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Nie idziesz po 8 godzinach do domu odpocząć. Tu nie ma urlopów od niewyspania, katarów czy pieluch i zwolnień lekarskich. Choć macierzyństwo to wspaniałe doświadczenie, pełne radości i miłości, wymaga docenienia i chwili wytchnienia.
W dodatku wykonujesz jedną z najtrudniejszych prac na świecie. Jedną z najpiękniejszych ale wciąż jedną z najbardziej wymagających. Musisz wiecznie uważać, dbać o bezpieczeństwo, zdrowie i rozwój swojego dziecka. W głównej mierze od Ciebie zależy, czy Twoje dziecko będzie zdrowe, empatyczne, ciekawe świata, radosne i szczęśliwe. Jak będzie czuło się wśród innych ludzi. Czy wchodząc w dorosłość będzie wierzyło w swoje siły, czy może będzie widziało wszędzie zagrożenia. Od tego jak wygląda jego dzieciństwo w ogromnym stopniu zależy jego przyszłość. Czy to nie jest wielka praca i odpowiedzialność przygotować człowieka do życia? Dać mu korzenie ale i skrzydła, by miał dokąd wracać, ale też nie bał się spełniać swoje marzenia.
Pamiętaj, że masz prawo do odpoczynku, bo Ty nie „siedzisz w domu”. Wyjdź na trening, do przyjaciółki czy poleż w wannie pełnej piany z książką, jeśli tego potrzebujesz, by odsapnąć, zrelaksować się. Ustal z partnerem zasady i wymagaj szacunku dla pracy, którą na co dzień wykonujesz. To nieprawda, że tylko partner pracuje. Twoje obowiązki i zadania pozwalają mu na wykonywanie jego pracy. Gdyby Ciebie zabrakło, Wasz dom rozsypałby się w drobny mak.
Na Twoją pracę składa się wiele różnych zawodów, i jakkolwiek trudna, jest jednocześnie jedną z najpiękniej opłacanych. Twoją „pensją” i nagrodą jest szczęśliwe, zdrowe dziecko i jego miłość.
Konsultacja merytoryczna: Marta Cholewińska-Dacka, psycholog